• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

z bliska i daleka

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2023
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Sierpień 2021
  • Czerwiec 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Grudzień 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Maj 2019
  • Kwiecień 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Listopad 2018
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018

Archiwum 19 września 2018

Problem z "dzien dobry"

I wcale nie bedzie o tym, czy "dzien dobry" piszemy razem czy osobno.

 

Belgowie (no moze nie wszyscy) maja problem z "dzien dobry". A nawiazywanie kontaktu wzrokowego, porozumiewawczy usmiech, czy lekkie powitalne uniesienie reki (jak to bylo kiedys w zwyczaju miedzy biegaczami w Warszawie) - na nic z tych rzeczy liczyc nie trzeba. No chyba, ze miedzy zaznajomionymi sasiadami, ale i to nie zawsze. Dziwni mnie to, bo w moim wyobrazeniu to narod zamkniety, ale jednak zwracajacy uwage na drobne grzecznosci.

Ale jednak i tu moze czasy sie zmieniaja i wszystko jest gorzej niz bylo kiedys. 

 

Dajmy na to, dla porownania, szatnie w klubie fitness. Gdy w Polsce wchodzilo sie do szatni, nietaktem bylo nie powiedziec nic. "Dzien dobry" jednak wystarczalo w zupelnosci. W Niemczech bylo znow jeszcze bardziej hop siup do przodu, bo trzeba bylo od czasu do czasu nawet porozmawiac z nieznajomymi o tym, gdzie sie kupilo legginsy, albo o pogodzie (to byl dopiero szok dla mnie, zwazywszy, ze Niemcy nie slynna  talentu do small talkow).

Belgia przegrywa ewidentnie w tym rankingu. Zrozumiem jeszcze, ze wchodze do szatni, mowie "dzien dobry" i nikt nie odpowiada. Moze mysla, ze mowie do kogos innego? Albo suszarka za glosno huczy. Ale bywa gorzej gdy na moje "dzien dobry" ktos odwraca do mnie glowe, patrzy i ... znow sie odwraca nie odpowiadajac nic. Nie rozumiem. 

Dlaczego mnie tak wzielo z tym "dzien dobry"? Bo mamy niedaleko maly kawalek zieleni (kilka drzew, krzaki i duzo pokrzyw), ktory mijam ostatnio regularnie spacerujac z kluseczkiem w strone parku Middelheim. Moze ze 100 metrow zieleni. I uwazam to za magiczny las. Kogo bym tam nie mijala, kazdy sie usmiecha, mowi "dzien dobry".

Gdy jade rowerem, to z usmiechem usunie sie na bok (o odwiecznym konflikcie piesi-rowerzysci napisze innym razem). Jakby jakis inny wymiar. Ledwo wyjde z tego kawalka lasu i juz normalnie, nos na kwinte, nie-usmiechamy-sie, nie-nawiazuj-kontaktu-wzrokowego, nie-mow-do-mnie-gdy-biegam.

Wnioski? Moze Belgom zwyczajnie brakuje lasow do szczescia? Mialoby to sens, zwazyszy, ze w 2040 zaplanowany jest oficjalny beton stop. Tak, dobrze rozumiecie. Od 2040 nie bedzie mozna juz stawiac w Belgii nowych domow. Moze i dobrze. Inaczej nikt by juz nie mowil do siebie "dzien dobry".

 

Poza tym trzymamy sie i krok po kroku wprowadzamy nowosci do zycia naszej trojki.

Pierwsze wieczorne wyjscie, osobne spanie (czytaj zasypianie, bo wiadomo, ze po nocnym cycusiu "ktos" przenosi dziecko do naszej sypialni...), srody u dziadkow, nowy karnet na joge z kolezankami.

 

Niedluga najwieksza zmiana dla nas wszystkich: Mama wraca do (nowej!) pracy. 

  

 

19 września 2018   Dodaj komentarz
Oj_anka | Blogi