• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

z bliska i daleka

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2023
  • Marzec 2022
  • Luty 2022
  • Sierpień 2021
  • Czerwiec 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Grudzień 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Maj 2019
  • Kwiecień 2019
  • Marzec 2019
  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Listopad 2018
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018

Archiwum styczeń 2019

Kolejne postepy

Maly czlowiek ju nie jest taki maly. Od kilku dniu zdarza mu sie zapomniec sie na chwile i dzielnie stoi wtedy sam, bez trzymanki. A jak nie stoi akurat, to zapewne przesuwa meble, albo stuka zabawkami w podloge. Nie wiem, jak ja Frytkowi powiem, ze pekla nam listwa w parkiecie. Myslalam, ze dzieci to tylko rysuja po scianach...

 

Z rownie duzym entuzjazmem Kacperek poznaje swiat. Juz wie, do czego sluzy szczotka do wlosow. Rano zaczal okladac szczotka po glowie spiacego tate. Znaczy sie czesal...

 

No i chyba jeden z fajniejszych momentow ostatnio. Pierwszy moment porozumienia.

Lezymy rano we trojke w lozku. (Na poranne drzemki pozwalam w duzym lozku) I mowie do usmiechnietego Kluseczka: "No obudz tate!"

A ten sie odwraca w strone Frytka i potem pytajaco patrzy na mnie, czy na pewno dobrze zrozumial. Na moje "Tak! Dobrze, tate!" rzuca sie radosnie na Frytka. 

Znaczy sie rozumie! i to po polsku! Szkoda tylko, ze "nie, nie wolno" jakos jeszcze nie bardzo chce zrozumiec.

   

23 stycznia 2019   Dodaj komentarz

Swieta, swieta i (jak zwykle) duzo o K.

Postanowienia noworoczne? Uzywac mniej telefonu. Przynajmniej w obecnosci Kacperka.

Dwa razy, gdy odbieralam Kluseczka ze zlobka, zastalam go z zabawkowym telefonem w reku. I dobrze wiedzial, co robi, bo gdy wzielam go na rece to przylozyl mi telefon do twarzy. Ot, jaki madry.

 

Wkroczylismy tez w nowa faze odbierania ze zlobka. Na poczatku byla obojetnosc na widok mamy. Potem (krotko) byla radosc, potem byla faza wymuszanego placzu na widok mamy, a jakis czas temu zaczelo sie juz pelzanie i raczkowanie (czasem tez placzac) w strone mamy. W ubieglym tygodniu natomiast musialam Kacperka ze zlobka wyciagac (prawie) sila. Gdy juz zobaczyl, ze mama przyszla, usmiechal sie szeroko ... i odwrocil sie zeby bawic sie dalej. Poniewaz opiekunka karmila akurat innego maluszka, moglam wejsc na sale, zeby swojego Chlopczyka wyciagnac. Doslownie wyciagnac, bo schowal sie w plastkowym domku i im bardziej sie staralam go przekonac do wyjscia, tym bardziej ten sie chowal. Ostatecznie wyciagnelam go (szalenie zadowolonego) okienkiem.

 

Znow wydaje mi sie, ze taki ‘wiekszy’ sie zrobil. Bawi sie z ‘duzymi’ dziecmi, jak swoj. Maskuje swoj wiek faktem, ze juz stoi, a przy pomocy mebli i krzesel potrafi sie calkiem zwinnie przemiesczac na dwoch nozkach. To sie bawi z dwulatkami, co tam maluszki.

Zeby nie bylo, ze sam lukier, Casper ma tez swoje gorsze dni. Jak sie zlosci to po calosci, caly blok go wtedy slyszy. I nadal rosnie silny. Nie wiem, po kim taki jest mocny. Trzeba go bylo moze August nazwac?

 

I mimo, ze jestem wiecej w domu, to, jak zwykle, wcale nie udalo mi sie czesciej siadac do pisania. A znow tyle by sie chcialo zapamietac tych malych momentow. Jak usypianie Kacperka, ktory juz prawie odplywa i w pewnym momencie nagle otwiera oczy, patrzy na mnie i wyjmuje sobie smoczka z buzi, wklada do mojej i zasypia dalej. Lub, gdy nakrylam go, gdy znaleziona w kojcu lyzeczka karmil pluszowego hipcia.  

Przytulak z charakterem.

Podczas ostatniej kontroli lekarskiej, pediatra pokazywal mu, czym zaraz zbada mu uszko. Kacperek oczywiscie (w obecnosci nieznajomego) zachowywal sie wzorowo. Zaciekawiony, ogladal sprzet medyczny (szczegolnie ze wzgledu na kabelki! Wiadomo!), ale im pewniej sie zachowywal, tym bardziej czulam zaciskajaca sie mocno na moim swetrze piąstkę. Mama moze jest zla, ale czasami lepiej jej pilnowac, zeby nie uciekla. Wiadomo.

 

I z tego skladaja sie obecnie nasze dni. Mialam wypoczac, chodzic na silownie kazdego dnia i szczuplejsza o 5 kilo zaczac  od lutego na nowo poszukiwania pracy. Nadwyrezona kostka i inne takie dolegliwosci daly mi dobry tydzien pochodzic na fitness. Tym samym zaczelam juz na nowo powolne poszukiwania. Moze tym razem bede miala wiecej szczescia. Albo przynajmniej lepsze godziny pracy. A 5 kilo? Jak zwykle... Chociaz... w tym roku sie uparlam!

 

Ah, no i jeszcze kilka slow o Swietach. Udalo sie. Barszcz wyszedl dobry, jak nigdy. W ogole jakos malo resztek zostalo. Wszyscy nawet juz wiedzieli, o co chodzi z tym calym oplatkiem. Nawet nowy Połówek mojej blond szwagierki, obecny na wigilii, zostal rzucony na gleboka wode i poradzil sobie z oficjalnym przedstawieniem rodzinie i z oplatkiem i z pierogami z kapusta. Jakos w tym roku bylo wyjatkowo pogodnie i radosnie, bo i wszyscy byli obecni. Nasz stol jakis taki za maly sie zrobil. Az milo. Nawet Kacperek (ktory dobrze wiedzial, ze powinien o czasie isc spac) twardo siedzial zadowolony i ani myslal konczyc wigilii przed innymi.

Kilka lat temu wydawalo mi sie to nie do przezycia, pierwsza wigilia poza Domem. Co roku teskni sie nadal, ale w miedzyczasie stworzylismy tutaj nasze tradycje i ... wariacje na temat polskich tradycji. Jak np przygotowany przez tesciowa ‘gulasz (?) ’ rybny z zupa krabowa i krewetkami... wiadomo, po staropolsku. Grunt, ze bez miesa J

I choc teskni mi sie czasem do leniwego siedzenia trzy dni za stolem, Listow do M w telewizji, to spacer po swiateczym kiermaszu nad Skalda, grzane wino i wieczorne robienie domowej pizzy to tez sposob zeby spedzac rodzinnie Boze Narodzenie. Co kraj to obyczaj.

 

I z ta mysla zegnam sie a dzis. Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!

16 stycznia 2019   Dodaj komentarz
Oj_anka | Blogi