Kapelka
Mysle, ze na tym etapie nie ma sensu spisywac juz pojedynczych slowek ze slownika Kacperka. Glownie ze wzgledu na to, ze jego zasob slow eksplodowal w ostatnim czasie. Po gadatliwych rodzicach, to trudno sie dziwic.
Porownuje sobie w pamieci malego Kluseczka, z ktorym zima wracalam ze zlobka do domu i, z ktorym usilowalam podtrzymywac rozmowe w aucie (a raczej zajac czyms, zeby nie plakal). Po dwoch miesiacach kwarantanny bez zlobka, gdy wznowilismy zycie zlobkowo-zawodowe i nasze wspolne powroty do domu, uswiadomilam sobie, jakie postepy zrobil w tym czasie, bo nagle mialam ze soba bardzo rozgadanego pasazera, ktory opowiadal o klockach, kolegach, zwierzatkach i owocach, ktore zjadl.
Nie tak dawno temu zaczal nazywac sie Caspi zamiast Baby, co bylo juz duzym sukcesem. Po wakacjach w Polsce zrobil jeszcze wiekszy postep zaczynajac od czasu do czasu nazywac siebie Kapelka. Tak, nie Kapelek ale Kapelka. Skad sie dziwic, skoro ciagle slyszal uwazaj NA Kacperka, to jest DLA Kacperka, idz DO Kacperka. Zostalo wiec Kapelka. Trudno sie dziwic, bo skoro tylko ja w domu mowie po polsku, to i Casper powtarza po mnie wszystko w zenskich formach: Caspi sucha, Caspi mokra, Kapelka duza.
Co poza tym? Urwiskuje, skacze, slabo sie slucha, ale to nadal nasz przytulak. Milo obserwowac, jak dziecko uczy sie wszystkiego od poczatku, na tym etapie tez empatii. Gdy kilka tygodni temu szarpnelam sie nieco za mocno na reke i tylko syknelam z bolu, to Casper wzial bez namyslu moja dlon, powiedzial buzi i pocalowal. Pomoglo od razu i jakos mi sie tak cieplo zrobilo.
No i zaczelismy rok skzolny, w lokalnym przedszkolu! Ale o tym moze innym razem, bo w srody szkoly i przedszkola otwarte sa do 12:15. Dlatego powoli sie zbieram. I tylko jeszcze kilka dialogow, spisanych w miedzyczasie:
- A: Kochanie poczekaj, tylko okno zasłonię
- C: Nie oko słonia! Nie oko słonia! (Płacz)
***
Jedziemy samochodem, w tle, jak zwykle, leca jakies polskie piosenki dla przedszkolakow. Nagle slysze, jak maly glosik na tylnim siedzeniu wola:
- Mama, do sklepy! Kupa
Zdebialam. Ale powtarza to samo, tym razem (troche) spiewajac. I juz zrozumialam, ze chodzi o piosenke:
Jedziemy na zakupy do sklepu z zabawkami, do sklepu nasza mama idzie razem z nami… trala la (i tak w kolko).
***
- Ondersteboven!
- Tak synku, do gory nogami!
- Ja! Onderste nogami!
***
Aaahhhh, czy napisalam, ze Casper zaczal nazywac mnie Mamus ?:)
-
Dodaj komentarz