Adwent 2020
W Ranst zapalily sie w ubiegly weekend swiateczne iluminacje. Bez szalenstwa czy eleganckich lamp w ksztalcie gwiazdek, jakie wisza w pobliskich gminach. W Ranst mamy zwykle choinki oparte (wzglednie prosto) o latarnie, przywiazane do nich lancuchem swiatelek. Ale tez jest ladnie.
Przyszedl pierwszy mroz, a moze raczej mrozek i nagle drzewa zrobiy sie jeszcze bardziej lyse. Frytek juz szaleje z grabiami. No i powietrze pachnie jakos tak bardzo zimowo. Przyjemnie szczypie w policzki podczas wieczornych spacerow.
Lourdowska grota niedaleko naszego domu widoczna jest w ciemnosci juz z daleka poprzez lune od zapalonych swieczek. Codziennie zajete sa wszystkie swieczniki. Jakby z koncem roku nagle kazdy mial wiecej powodow, zeby za cos dziekowac, albo (pewnie predzej) o cos prosic zapaleniem swiatelka za 50 centow.
Troche tych spacerow zrobilismy w ostatnich dniach, bo w ubiegly weekend nocowala u nas siostra Frytka. I tak sobie we czworo, razem z Kacperkiem, spacerowalismy sprawdzajac, gdzie pojawily sie nowe swiatelkam a gdzie LEDowe renifery.
Katrien pomogla nam tez nosic siaty pelne ciasta do domu (cala rodzine meczylismy wspomaganiem szkolnego kiermaszu i musze przyznac, ze sporo pozamawiali). Pomogla nam tez wybrac choinke (kupujemy lokalnie!), ktora (poki co) stoi jeszcze w ogrodku i czeka na przystrojenie, ale oczywiscie dopier, gdy Sinterklaas juz zostawi swoje prezenty.
O ile w ostatnich latach ciagle mowilam, ze tak mi szkoda, ze nie czuje juz za nic swiatecznego nastroju, to w tym roku jest inaczej. Mimo chaosu organizacyjnego, to jednak zyjemy wolniej i spokojniej. Jest nawet czas na wspolny film pod kocem. Nawet Listy do M obejrzelismy z Katrien. I zjedlismy sniadanie przy wiencu adwentowym.
Specjalnie dosyc, bo akurat w tym roku przyjdzie nam swietowac daleko od siebie.
A w ostatnich dniach chcialabym jednak byc blizej.Dzisiaj szczegolnie blizej moich rodzicow. I Was tam na Pomorzu.
Sciskam.
Dodaj komentarz